Kazimierz Leski? Słyszeliście o nim? My przyznajemy się bez bicia, że o Leskim dowiedzieliśmy się stosunkowo niedawno. Nic dziwnego, postać choć niezwykle interesująca z barwnym życiorysem nie wyryła się tak silnie w pamięci Polaków jak chociażby znana kobieta szpieg Krystyna Skarbek. Ale legenda Kazimierza Leskiego choć pod innym nazwiskiem nadal krąży w zbiorowe świadomości – Polak w niemieckim mundurze. To jego losami inspirowana jest historia serialu „Stawka większa niż życie”.
Hans Kloss to Julius von Hallman
Przystojny, pewny siebie, szarmancki. Kobiety się w nim kochały, a on podawał się za niemieckich żołnierzy, docierał do tajnych informacji i wytyczał szlaki dla kurierów do Hiszpanii. Dzięki niemu dane, które nie mogły być wysyłane drogą radiową, jak np. mapy, plany czy zdjęcia, docierały na Gibraltar a potem do Anglii. Wytyczonymi przez niego szlakami przemieszczali się później Żydzi, za co został uhonorowany tytułem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Przez wiele lat, w mundurze generalskim, jako Julius von Hallman, jeździł po okupowanej Europie. Polakom jako jedynym udało się założyć siatki szpiegowskie w Niemczech. A właściwie udało się to nielicznej grupie z Leskim na czele.
Kazimierz Leski: życie niewłaściwie urozmaicone
Kazimierz Leski przed wojną studiował w Holandii w międzynarodowym środowisku. Miał niesamowitą zdolność do uczenia się języków. Mówił po niemiecku, holendersku i francusku w różnych dialektach. Do tego był doskonałym aktorem. Pamiętacie scenę w „Bękartach Wojny”, w której jeden z bohaterów zdradza swoje angielskie pochodzenie, nieopacznie pokazując po „angielsku” liczbę trzy przy zamawianiu whisky? Leski musiał opanować takie niuanse, zaczynając od sposobu maszerowania, po używanie określonych słów i gestów w zależności od regionu.
Był zdolny, ale też niesamowicie pewny siebie. Początkowo Leski podawał się za pracownika kolei. Nie było to z pewnością komfortowe, gdyż podróżując po Europie, musiał przemieszczać na stojąco w przepełnionych wagonach. Leski postanowił wtedy, że następnym razem poda się za wojskowego. Początkowo miał być porucznikiem, ale był na tyle śmiały, że zdecydował się zostać generałem. Było to na tyle mądre, że generałowie nie są tak często kontrolowani, a niżsi rangą nie raczą podważać jego autentyczności. Jednak z drugiej strony jest to o tyle ryzykowne, że generałów nie jest już tak wielu, więc zdecydowanie trudniej się ukryć. Wszystkie swoje przygody, ale też stan tamtejszego wywiadu, opisał w swojej książce „Życie niewłaściwie urozmaicone”, będącą jednocześnie jedną z najważniejszych książek, opisujących działania Polskiego Państwa Podziemnego.
Mamy nadzieję, że legenda Kazimierz Leskiego przebije się do pamięci przyszłych pokoleń. Jego życie i dziedzictwo z pewnością na to zasługuje.
– doradca w zakresie urządzeń do inwigilacji i kontrinwigilacji, praktyk wykrywania oraz ekspert w zakresie survivalu.
Uwielbiam takie ciekawostki 🙂 Ludzie potrafili popisać się taką odwagą, o której ja mogę tylko śnić. I wszystko w atmosferze przygody… 99% facetów widzi siebie jako bohatera z wygodnego domowego fotela 🙂