Program szpiegowski w rękach rządu? Są kolejne informacje na temat Pegasusa

Nie milkną kolejne doniesienia związane z użyciem programu Pegasus przez polskie służby specjalne. Przypomnijmy, że według doniesień niezależnej grupy kanadyjskich naukowców, telefon byłego wicepremiera Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek miał być zainfekowany. Ta historia ma jednak bardzo długi ciąg. Jak program szpiegowski kontrolował opozycję?

Zacznijmy od tego, że Pegasus to oprogramowanie do szpiegowania urządzeń elektromobilnych, zaprojektowany przez byłych agentów służb wywiadowczych Izraela, którzy założyli NSO Group. O możliwościach i próbach ochrony przed Pegasusem pisaliśmy wielokrotnie na łamach naszego bloga.

Użycie Pegasusa wobec Romana Giertycha i Ewy Wrzosek było jednak pierwszym, w pełni potwierdzonym przypadkiem działania systemu w Polsce. Wiadomo już, że nie ostatnim.

Poseł opozycji również kontrolowany?

Po kilku dniach okazało się, że Giertych i Wrzosek to niejedyne osoby związane z opozycją parlamentarną, które były sprawdzane przez służby specjalne w Polsce. Otóż kontrolowany miał być też telefon senatora Krzysztofa Brejzy. Polityk Koalicji Obywatelskiej miał być sprawdzany w czasie, gdy był szefem sztabu wyborczego największej partii opozycyjnej w parlamencie. Według Citizen Lab, telefon Brejzy był inwigilowany 33 razy.

Okazało się, że Krzysztof Brejza nie miał pojęcia o możliwej inwigilacji. Badanie Citizen Lab potwierdziła jednak kolejna ekspertyza, przeprowadzona tym razem przez Amnesty International. Do pierwszej kontroli doszło 26 kwietnia, natomiast ostatnia aktywność służb przy pomocy Pegasusa to 23 października 2021 roku.

Informacja o inwigilacji Brejzy odbiła się szerokim echem w polskich i zagranicznych mediach, a także wzbudziła gorącą dyskusję w polskim parlamencie. Według nieoficjalnych doniesień zareagować miały także Stany Zjednoczone i Izrael, które upomniały polski rząd i pozbawiły możliwości korzystania z Pegasusa. Czy jednak program szpiegowski na pewno nie jest używany już przez rodzime służby? Tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić z pewnością.

ZOBACZ TEŻ: Były wicepremier podsłuchiwany za pomocą programu szpiegowskiego Pegasus?

Program szpiegowski

Polskie służby użyły Pegasusa do kontroli Krzysztofa Brejzy (fot. Adrian Grycuk/wikipedia)

Jak bronią się rządzący – program szpiegowski działał zgodnie z prawem?

Wiadomo jednak, że Prawo i Sprawiedliwość obrała początkowo jednolity kurs obrony związany z Pegasusem. W opinii polityków partii rządzącej, program szpiegowski z Izraela nie był używany wobec senatora Brejzy, a wcześniejsze przypadki działania inwigilującego miały znamiona śledztwa kryminalnego.

W oficjalnych komunikatach brakowało odniesienia się polityków PiS do całej sprawy. Komentarze pojawiały się praktycznie wyłącznie ze strony przedstawicieli służb. Podobnie jak w przypadku sprawy Romana Giertycha, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn stwierdził, że kontrola osób trzecich w Polsce prowadzona jest wyłącznie w uzasadnionych przypadkach, dokładnie opisanych prawem. Komentatorzy związani z PiS wskazywali na to, że inwigilacja mogła mieć miejsce w związku z tzw. aferą inowrocławską czyli podrobionymi fakturami w Urzędzie Miasta Inowrocławia, gdzie szefem jest ojciec Krzysztofa Brejzy, aktualny prezydent miasta Ryszard Brejza.

Najnowsze doniesienia medialne wskazują, że rzeczywiście afera fakturowa z Inowrocławia mogła być pretekstem do założenia programu szpiegowskiego senatorowi. Według Rzeczpospolitej prokuratura poszukiwała nieprawidłowości w kwocie 300 tysięcy złotych i poleciła działać CBA. Służby wykorzystały sytuację do kontroli Brejzy a dowodów na jego jakąkolwiek winę nie znaleziono.

Czy Pegasusa w ogóle w Polsce nie było?

Co ciekawe, wiele osób z rządu zaprzeczało, że Pegasus w ogóle miał być używany przez służby. Taką narrację przyjął między innymi wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Według Gazety Wyborczej to on miał w 2017 roku być ważną postacią w transakcji, dzięki której Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało program szpiegowski, finansowany z Funduszu Sprawiedliwości- przeznaczonego do pomocy ofiarom przestępstw. Pegasus miał kosztować 25 milionów złotych.

Również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dystansował się od doniesień o używaniu przez Polskę systemu Pegasus. Jednakże kilka dni później użytkowanie Pegasusa przez służby specjalne potwierdził w wywiadzie dla „Sieci” Jarosław Kaczyński. Szef PiS próbował usprawiedliwić inwigilację Romana Giertycha i Krzysztofa Brejzy, co tym samym podważyło słowa Wosia czy Ziobry.

Program szpiegowski

Przypomnijmy, że program Pegasus umożliwia m.in. podsłuchiwanie rozmów (fot. pixabay.com)

Co teraz z tą sprawą?

Politycy związani z opozycją, organizacje pozarządowe, a nawet niektóre osoby z Kancelarii Prezydenta twierdzą, że sprawę tę trzeba kompleksowo wyjaśnić na poziomie sejmowej komisji śledczej. Nie wiadomo bowiem kto był jeszcze inwigilowany przez służby. Eksperci podkreślają, że do podsłuchów mogło dojść nie tylko wobec samej opozycji, ale też organizacji pozarządowych czy wielu osób w rządzie.  Kogo? Między innymi ministrów nieprzychylnych szefowi ministerstwa sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze czy ministrowi koordynatorowi służb specjalnych Mariuszowi Kamińskiemu). Specjaliści zaznaczają, że brak zdecydowanej kontroli nad programem szpiegowskim mógł zachęcić służby do działania mocno ponad obowiązujące normy prawne, do wewnętrznych celów.

Wiadomo już, że podsłuchiwany nie był telefon Donalda Tuska, który jest aktualnie szefem KO (informację oficjalnie potwierdził rzecznik partii, Jan Grabiec). Z kolei Krzysztof Brejza pozwie Jarosława Kaczyńskiego, gdyż ten publicznie (we wspomnianym wcześniej wywiadzie) wskazał na to, że senator mógł mieć związek z aferą inowrocławską, chociaż do dziś nie usłyszał żadnych zarzutów. Na dalszy ciąg sprawy musimy poczekać.

(fot. Kpalion/wikipedia)

Tagi: , , , .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *